Strona główna | Linki | Katalog | Ogłoszenia | PTGEM | Subskrybcja | Ustaw startową | Do ulubionych | Poleć znajomym | Zaloguj się   
Złotnictwo
Dziedzictwo
Bursztyn
Informacje
Innowacje
Nauka
Organizacje
Prezentacje
Relacje
Technika
Technologie
Trendy

Aktualny numer
Szukaj w serwisie

Srebrne dekoracje na obrazy
Agnieszka Kasprzak-Miler
Małe, srebrne przedmioty eksponowane w naszych kościołach, takie jak plakiety wotywne, sukienki na obrazy i inne drobne elementy dekoracyjne, są niemal stale przedmiotem kradzieży.
Żnin, skradziona sukienka z obrazu Matki Boskiej w ołtażu bocznym, srebro
 Komunikaty olicyjne nieustannie informują nas o włamaniach do świątyń, w których wyniku łupem padają drobne, łatwe do demontażu obiekty. Niejednokrotnie ich zaginięcie bywa początkowo niezauważone przez służbę kościelną, a zdarzają się także przypadki niesygnalizowania kradzieży organom ścigania. Dzieje się tak, ponieważ ranga tych przedmiotów bywa niedoceniona i niezauważana. Dlatego konieczne wydaje się wskazanie wartości oraz wyjaśnienie sensu i idei, którym dekoracje te służyły.
 
Srebrne blachy, potocznie zwane sukienkami, były nakładane na obrazy i rzeźby otaczane szczególnym kultem – najpopularniejszym tego przykładem jest wizerunek Matki Boskiej w Częstochowie. Rozpowszechnienie tego typu dekoracji nastąpiło po soborze trydenckim, którego postanowienia sprowokowały powstawanie miejsc szczególnego kultu i prywatnej dewocji. Na terenach Polski srebrne blachy nakładane na obrazy cieszyły się największą popularnością w dobie sarmatyzmu. Najwcześniejsze zachowane przykłady datowane są na drugą połowę XVII w. W tym miejscu należy podkreślić, iż rabunki w czasie potopu szwedzkiego oraz późniejsze kradzieże i kontrybucje pozostawiły minimalne ślady panującej niegdyś mody na dekoracje uzupełniające ogólny wystrój ówczesnych świątyń.
 

Kościeżyna, plakieta wotywna ze sceną: Zmartwychwstanie, srebro

Dekoracyjne blachy nakładane na malowidła, rzadziej na rzeźby, przybierały różne formy. Kondycja finansowa ofiarodawcydecydowała o tym, jak duża płaszczyzna wizerunku zostanie przysłonięta i ozdobiona srebrną płaszczyzną i jakiej rangi złotnikowi robota będzie powierzona. Niejednokrotnie wykonawcami tych zleceń byli wysokiej klasy złotnicy, co potwierdzają spotykane na krawędziach blach sygnatury. Wśród ich prac można czasami spotkać prawdziwe arcydzieła sztuki złotniczej. Blachy zdobiono ornamentem repusowanym i grawerowanym, a niekiedy dodatkowo kamieniami szlachetnymi czy – częściej – ich imitacjami. W przypadku koron sporządzanych na głowy Matki Boskiej i Dzieciątka wykorzystywano często ofiarowaną przez fundatorów starą, niemodną już biżuterię; zdarzały się nawet oryginalne dekoracje pochodzące z biżuterii XVII-, a nawet XVI-wiecznej.
 
śród srebrnych dekoracji powstających dla potrzeb świętych wizerunków otoczonych szczególnym kultem możemy wyróżnić trzy podstawowe typy. Najpopularniejsza jest aplikacja w formie tzw. sukienki, czyli szaty – przeważnie z koronami i nimbami, nakładana na powierzchnię obrazu. Drugim typem dekoracji są drobne aplikacje ze srebrnej blachy. Mniej zamożni fundatorzy, których nie stać było na pokrycie srebrem całej szaty, zamawiali aplikacje tylko dla szczególnie ważnych części obrazu. Najczęściej były to: aureole, korony, berła, lilie, księgi, różańce, skrzydła aniołów czy symbol Ducha Świętego.
 
Dodatkowe zabiegi dekoracyjne, jak częściowe pozłacanie powierzchni czy ozdabianie kolorowymi kamieniami, służyły podkreśleniu bogactwa i piękna szat świętej postaci. Najczęściej stosowano je w odniesieniu do wizerunku Matki Boskiej. Te dwa omówione typy dekoracji – drobne aplikacje i sukienki – występują z reguły na wizerunkach umieszczanych, z racji szczególnego kultu, w ołtarzach.
 
Trzeci typ to tzw. okład, czyli blacha osłaniająca całą powierzchnię obrazu. Najczęściej okład był sporządzany dla ikon przenośnych, używanych nie tylko jako obrazy domowe, ale również zawieszanych w cerkwiach. Wykonywano go z jednego arkusza blachy, na którym techniką repusu powtarzano przedstawienie z zakrytego malowidła, pozostawiając jedynie otwory na głowę i ręce malowanych postaci. Znane są jednak przypadki, gdy na nałożonym okładzie pierwotna treść ikonograficzna malowanego obrazu zostawała zupełnie zmieniona.
 
Gruta, plakieta wotywna ze sceną: Nawiedzenie, srebro
 W trakcie prac konserwatorskich zdarza się, że wizerunek odsłonięty po zdjęciu okładu okazuje się prawdziwym arcydziełem skrywanym pod nienajwyższych lotów pracą złotniczą. ywały także przypadki, kiedy na miejsce starego, zniszczonego malowidła wykonywano nowy obraz dla istniejącego już wcześniej okładu lub sukienki. Zdarzało się również, iż w trakcie konserwacji obrazu, po zdjęciu okładu czy bogatej koszulki, nie odnajdywano pełnego malowidła, lecz jedynie wymalowane w odpowiednich miejscach twarze i ręce postaci. Stosowanie okładów na obrazach doprowadziło do sytuacji, w której wizerunek, pierwotnie czczony i z tej racji zdobiony srebrną blachą, reprodukowano w licznych kopiach i dla uproszczenia seryjnej produkcji opuszczano elementy niewidoczne pod okładem.
 
 Aplikacje zdobiące obrazy w naszych kościołach są cennymi zabytkami sztuki złotniczej. Niestety, zbyt często stają się łupem złodziei, są bowiem łatwo dostępne, zwłaszcza w zamkniętych na noc kościołach. Sposoby montowania aplikacji na obrazach również nie stanowią zabezpieczenia przed rabunkiem. Srebrne blachy są jedynie przybite do deski, na której obraz jest namalowany lub którą specjalnie w tym celu podłożono pod płótno z malowidłem. Ten dawny sposób montowania aplikacji jest dziś, przy konserwacji szczególnie cennych dzieł, zastępowany metodą niewymagającą dziurawienia obrazu. Polega ona na nanoszeniu aplikacji na cienkich prętach przymocowanych do obramienia w ten sposób, by blachy nie dotykały malowidła. Niestety, oba sposoby mocowania aplikacji są atwe do sforsowania, co może w znacznym stopniu tłumaczyć zjawisko nagminnego okradania świątyń z tych właśnie przedmiotów.
 
Kościeżyna, plakieta wotywna ze sceną : Modlitwa w Ogrójcu, srebro
Najczęściej srebrne ozdoby obrazów i rzeźb znikają w trakcie pospolitych włamań, kiedy złodziej, prócz zawartości ościelnej skarbonki, dodatkowo ogałaca ołtarz z wotów i aplikacji. Niestety, rzadko zdarzają się sytuacje, kiedy rabuś, zwiedziony złocistą barwą metalu, po dokładniejszym obejrzeniu przedmiotu porzuci go, jak w przypadku korony zdjętej w 1995 r. z gotyckiej figury Matki Boskiej z Dzieciątkiem w Żmijewie.
 
Bilans tych zdarzeń bywa żałosny: parafianie opłakują stratę i zniszczenia, a złodziej, zawiedziony rynkową wartością swego łupu, przetapia go lub wyrzuca. Trzeba bowiem dodać, że znakomita większość metalowych dekoracji na obrazach w naszych kościołach jest wykonana ze srebra niskiej próby lub po prostu z mosiężnej blachy.

[ drukuj ]


Źródło wiadomości:




Wydawca    Redakcja    Prenumerata    Reklama    Pomoc    Polityka prywatności    
Wszelkie prawa zastrzeżone.