Strona główna | Linki | Katalog | Ogłoszenia | PTGEM | Subskrybcja | Ustaw startową | Do ulubionych | Poleć znajomym | Zaloguj się   
Złotnictwo
Dziedzictwo
Bursztyn
Informacje
Innowacje
Nauka
Organizacje
Prezentacje
Relacje
Technika
Technologie
Trendy

Aktualny numer
Szukaj w serwisie

Pierścień zaręczynowy
Ewa Letkiewicz
Pierścienie od starożytności, oprócz funkcji użytkowych (np. sygnety) i dekoracyjnych, pełniły ważną rolę w życiu duchowym. O niektórych z nich, emanujących nadzwyczajnymi właściwościami, zdolnymi leczyć chorych i obłąkanych czy wpływać na ludzkie losy, zachowały się liczne wzmianki. Ciekawą grupę wśród pierścieni tej kategorii stanowią tzw. pierścienie zaręczynowe.

pierścień zaręczynowy tzw. ręka w rękę, 2 poł. XVI w., złoto, barwna emalia, kamienie, średnica 2,3 cm, Muzeum Narodowe w Warszawie

Najwcześniejsze informacje o nich pochodzą z czasów rzymskich. Dotyczą one „pierścienia zaręczynowego” annulus pronubus, dawanego przez mężczyznę narzeczonej na znak obiecanego małżeństwa. Jego pojawienie się miało związek ze zmianami obyczajowymi dotyczącymi sposobu zawierania małżeństwa i wprowadzeniu poprzedzającego je stanu narzeczeństwa. Dawniej małżeństwo było omawianei uzgadniane między rodzicami, zgodnie z ich interesamiřnansowymi i społecznymi, bez udziału młodych. Wprowadzony stan narzeczeński sankcjonowany był pierścieniem noszonym przez narzeczoną na palcu serdecznym. Rzymianie sądzili bowiem, że od tego palca biegnie nerw do serca. Nie posiadały one cech szczególnych, a najstarsze z nich, pozbawione ozdób z drogich kamieni, robiono z żelaza. Z czasem zaczęto je wykonywać ze szlachetnych materiałów, zdobić cennymi kamieniami oraz motywami o tematyce miłosnej. Do najpopularniejszych rzymskich motywów należały wyryte na obręczy pierścienia imiona przyszłych małżonków lub wyobrażenia złączonych rąk (iunctio dextrarum). Złączone prawice, od najdawniejszych czasów zewnętrzny znak zgody, tłoczony również na monetach rzymskich, symbolizowały pakt, przymierze.
 
Motywy złączonych rąk przetrwały do czasów współczesnych, przeżywając wielokrotnie na przestrzeni wieków momenty wzmożonego zainteresowania. Motyw złączonych rąk modny był w Europie zwłaszcza od XII do XVIII wieku. Wykorzystywano go, między innymi, do dekoracji pierścieni. Pierścienie tak dekorowane, zwane „ręka w rękę”, z parą pełnoplastycznych, odlewanych w formie, splecionych prawych dłoni wykonywano zwykle ze srebra, rzadziej ze złota. Ze względu na niskie koszty wytwarzania, były bardzo popularne nawet wśród niezamożnych mieszczan, o czym świadczy ogromna liczba wzmianek na ich temat w archiwaliach, zwłaszcza w inwentarzach mieszczańskich w drugiej połowie XVI wieku.
 
Bardziej elitarne, ze względu na kunsztowność wykonania i kosztowność użytych materiałów, były inne pierścienie zaręczynowe, znane pod nazwą „pierścieni dwoistych” lub „pierścieni składanych”, modne od połowy XV do XVIII wieku.
 
Pierścienie dwoiste składały się z dwu oddzielnych pierścieni, które po połączeniu specjalnym zapięciem stanowiły całość, przy czym, bardzo często, każda z dwóch części miała wprawiony kamień innego koloru oraz wygrawerowaną na szynie inskrypcję zawierającą życzenie pomyślności dla przyszłych małżonków. Prośbę do Boga o błogosławieństwo i opiekę lub cytaty z poezji miłosnej umieszczano coraz częściej na pierścieniach, począwszy od XIV wieku. Po rozpięciu pierścienia, każde z narzeczonych mogło nosić swoją część oddzielnie. Zachowało się wiele takich pierścieni, np. przechowywany obecnie w British Museum, datowany na XVI wiek, gdzie koronę tworzą rubin i szmaragd, a w otoku szyny umieszczona jest niemiecka inskrypcja: WAS GOTT ZUSAMMEN FUEGET SOLL DER MENSCH NICHT SCHEIDEN (Co Bóg złączył, człowiek niech nie rozłącza). Tę samą inskrypcję w języku niemieckim posiada podwójny pierścień będący obecnie w posiadaniu Ashmolean Museum w Oxfordzie, datowany na koniec XVI wieku, oraz podwójny pierścień z lat 1560–1570, z analogiczną niemiecką inskrypcją, przechowywany w The Metropolitan Museum of Art w Nowym Jorku. Z około 1570 roku pochodzi dwoisty pierścień zaręczynowy Thomasa Greshama,  ozdobiony łacińską inskrypcją: QUOD DEVS CONIUNXIT HOMO NON SEPARED (Co Bóg złączył, człowiek niech nie rozłącza), rubinem i diamentem oraz wygrawerowanymii emaliowanymi rysunkami przedstawiającymi szkielet i niemowlę (pierścień przechowywany jest w zbiorach prywatnych), a z około 1560 roku pierścień z analogiczną dekoracją ze szkieletem i nagą postacią, przechowywany w Muzeum Sztuki w Toledo.
 
Dwoisty pierścień, datowany na drugą połowę XVI wieku, znajduje się również w zbiorach Muzeum Narodowego w Warszawie. Jest on ciekawy ze względu na wykorzystanie w „pierścieniu podwójnym” motywu złączonych dłoni, dekorowanych barwną emalią i kamieniami: jedna  ozdobiona jest kamieniem o barwie czerwonej, druga kamieniem o barwie zielonej. Wygrawerowaną na szynie sentencję: SI. DEVS. PRONOBIS./ QVIS. CONTRA. NOS. (Jeśli Bóg z nami, któż przeciw nam) podzielono na dwie części, umieszczając każdą z nich na oddzielnej obręczy pierścienia. Ta popularna łacińska sentencja, będąca początkiem „Hymnu wdzięczności” z „Listu św. Pawła do Rzymian”, używana jako dewiza przez Habsburgów, została w Polsce spopularyzowana dzięki zachowanej do dziś inskrypcji, pochodzącej z czasów Zygmunta I, umieszczonej na portalu bramy wejściowej królewskiego zamku na Wawelu. Znalazła się również na bramie zamkowej w Brzegu. Pojawia się też na przedmiotach mniej monumentalnych, między innymi w otokumedalu Zygmunta Augusta z roku 1552, przypisywanegoJakubowi Caraglio, także na witrażu malowanym emaliami, pochodzącym z mieszczańskiej kamienicy krakowskiej Malchera Rurychta z 1611 roku, i na belkach drewnianego stropu innej z kamienic krakowskich.
 
Inskrypcje na klejnotach w Polsce nie były dotychczas badane. Z archiwaliów lub z zachowanych pierścieni znamy treść zaledwie kilku z nich. Jest to, np., inskrypcja na pierścieniu, jaki Zygmunt I kazał zakupić w Wenecji w 1517 roku dla swej przyszłej małżonki Bony Sforza. Na obręczy złotego pierścienia z ogromnym diamentem wyryto słowa: BENEDICAT TE DEVS ET CRESCERA FACIAT GENTEM MAGNAM (Niech cię Bóg błogosławi i pomnaża ród wielki).
Również na obrączce zachowanego do dziś pierścienia najstarszej córki Zygmunta I i Bony – Izabeli królowej Węgier – wygrawerowano inskrypcję. Są to litery SFV będące monogramem dewizy SIC FATA VOLVNT (Los tak chce) mężaIzabeli, króla Węgier Jana Zápolyi. Pierścień młodszej córki Zygmunta I i Bony – Katarzyny, królowej Szwecji zdobił napis: NEMO NISI MORIS (Nikt prócz śmierci), który z kolei nawiązywał do przysięgi ślubnej, przypominając, że małżonków może rozłączyć tylko śmierć.
 
W epoce wysoko ceniącej cytaty zaczerpnięte z literatury antycznej i Biblii, obiegowe przykłady i cytaty przetwarzano na epigramaty i apoftegmaty. Tworzyły one często okolicznościowe napisy umieszczane nad drzwiami, na oknach, na grobach, nad schodami, kuchniami, łaźniami, stajniami,a także na wyrobach złotniczych. Pokaźny ich zbiór zawierają „Apophtegmata” Mikołaja Reja z lat 1567–1568, które podają „Wierszyki na łyżki albo na inne drobne rzeczy”.
Inskrypcję na podwójnym pierścieniu ze zbiorów Muzeum Narodowego w Warszawie wykonano czarną emalią, częściowo uszkodzoną, która obok słabo zachowanej białej, czerwonej i zielonej, użytych w koronie pierścienia, tworzy jego barwną dekorację.
 
Panuje zgodność wśród badaczy co do tego, że podwójne pierścienie, które cechuje  barwność użytych emalii i kamieni oraz staranne opracowanie ornamentyki, zostały wykonane w rejonie południowych Niemiec. Może dotyczyć to również i pierścieni, których inskrypcje zapisano po łacinie – w uniwersalnym języku humanistycznej Europy. Nie wyklucza to jednak możliwości wykonywania takich pierścieni w warsztatach Europy Środkowej naśladujących wyroby mistrzów z Niemiec czy warsztatach włoskich, o których wiadomo, że wykonywały pierścienie podwójne.
Sprawy miejsca wykonania złotego pierścienia ze zbiorów Muzeum Narodowego w Warszawie nie da się przesądzić na obecnym stanie badań. Wzmianki o podwójnych pierścieniach, pojawiające się od drugiej połowy XVI wieku w inwentarzach kupców, np. „Pierścień dwoisty, w jedny połowicy kamień zielony a w drugi czerwony”, wymieniany w inwentarzu ruchomości po kupcu poznańskim Janie Winklerze z 1629 roku, czy „Pierścień składany” řgurujący w spisie klejnotów zastawionych u kupca poznańskiego Jerzego Bryzella w 1633 świadczą o ich poularności również na gruncie polskim.

[ drukuj ]


Źródło wiadomości:




Wydawca    Redakcja    Prenumerata    Reklama    Pomoc    Polityka prywatności    
Wszelkie prawa zastrzeżone.