W dawnych warsztatach złotników powszechnie pokrywano przedmioty srebrne lub miedziane cienką warstewką złota, stosując „złocenie na amalgamat”, zwane także „złoceniem w ogniu”
Już w starożytności znane były metody nakładania złota na metale. Stosowano platerowanie, złocenie płatkowe, a przede wszystkim, tzw. złocenie w ogniu popularnie nazywane złoceniem ogniowym. Technikę złocenia ogniowego doskonalono przez wieki i mimo prostoty samej metody wymagało dobrej znajomości warsztatu pozłotnika i właściwego postępowania na kolejnych etapach złocenia. Ten warsztat okazywał się bardzo trudny do opanowania nawet dla doświadczanych rzemieślników, a z racji trującego działania par rtęci i tajemniczych zgonów w czasie jego wykonywania otoczony był tajemniczością i uznaniem dla mistrzostwa ówczesnych pozłotników.
Galwaniczne warstwy platyny, rodu oraz palladu pozwalają nadać przedmiotom ze srebra i kolorowego złota wygląd zbliżony do wyrobów z litej platyny lub białego złota. Taka biżuteria jest tańsza i znajduje wielu nabywców.
Niektóre metale, zwłaszcza chrom, kobalt, nikiel i pallad, wywołują objawy astmy, nieżytu nosa lub pokrzywki. W przypadku platyny objawy te występują znacznie częściej i są bardziej nasilone.