Wyroby bursztynowe pochodzące z XVII i XVIII-wiecznych warsztatów niemieckich, duńskich i polskich, najczęściej były dyplomatycznymi darami, aby po stu latach stać się pożądanymi eksponatami w „kunstkamerach”. Wyjątkowa uroda bursztynu i perfekcja dzieł z tego okresu, zawsze budziły zachwyt ich posiadaczy i widzów. Skarbczyki i szkatułki łączyły zwykle elementy wykonane w wyszukanych technikach: wielobarwne układy mozaikowe z cienkich płytek bursztynu, reliefowe medaliony řguralne w ornamentalnych obramieniach, pełne rzeźby w zwieńczeniach wiek, a w ściankach okna z przezroczystego bursztynu z grawerowanymi kompozycjami o wielorakiej tematyce. Niewielu mistrzów z tego czasu zapisało się w historii, a to w efekcie zaniechania przez większość autorów sygnowania swych dzieł. Jednym z najsławniejszych jest Gottfried Turau, mistrz z Gdańska, współtwórca słynnego bursztynowego gabinetu. Jego sygnaturę, podobnie jak wszystkie istotne tajniki warsztatowe, odkrył i rozpoznał Albert Pawłowicz Wanin, rzeźbiarz, który przez ostatnie 25 lat swej pracy związany jest z bursztynem.
To właśnie on, w 1983 roku wykonywał gruntowną konserwację największej bursztynowej szkatuły z kolekcji Pałacu Katarzyny w Carskim Siole. Ta szkatuła, z charakterystyczną grupą Wenery i Amora, wieńczącą wieko w kształcie dachu, wymagała pilnej interwencji, bowiem drewniany szkielet podstawy popękał i zamocowana na nim dekoracja bursztynowa poodpadała. Stan obiektu przed konserwacją przedstawia fotograřa zrobiona na początku prac Wanina. Znając konstrukcję podobnych szkatuł wcześniej przez siebie restaurowanych, Albert Pawłowicz nie demontował całego obiektu, lecz zdjął jedynie jedną warstwę płytek z dna szkatuły, notując na rysunku wierny układ ich rozmieszczenia. Tak jak wcześniej przypuszczał, dno szkatuły pomiędzy narożnymi, drewnianymi słupkami szkieletu całej konstrukcji, było podwójne. Na odsłoniętej dolnej warstwie ukazała się ukryta sygnatura, z własnoręcznym zapisem autora, wykonanym ołowiowym rysikiem na przyklejonej kartce papieru. Po oczyszczeniu, wyrównaniu i wzmocnieniu dolnej warstwy dna, Wanin pozostawił na dawnym miejscu kartkę z sygnaturą, a zakonserwowane elementy górnej warstwy wkleił według pierwotnego układu, czyniąc autograf Turaua ponownie ukrytym.
|
szkatuła G. Turaua po konserwacji
|
Wszystkie prace w bursztynie wykonuje Wanin z prawdziwie jubilerską precyzją. Z największą starannością przygotowuje prořle i kontury każdego elementu dużych płycin wchodzących w skład bocznych ścianek szkatuł. Zmontowane płyciny uzyskują na obwodach precyzyjnie uformowane pióra, idealnie pasujące do wpustów w obramieniach lub řlarkach, stanowiących szkielet konstrukcji szkatuł. Tę zasadę przyswoił sobie w trakcie wielu prac przy obiektach zabytkowych, a doprowadził ją do perfekcji przez lata pracy nad rekonstrukcją wystroju ścian Bursztynowej Komnaty. Wchodząc w skład dość licznego zespołu Carskosielskiej Pracowni Bursztynowej, Albert Wanin pracował właściwie samodzielnie nad określonymi zadaniami w trzech dziedzinach: konserwacji dzieł dawnych, rekonstrukcji fragmentów dekoracji ścian Komnaty, oraz tworząc nowe dzieła, choć najczęściej utrzymane w stylu dawnych epok.
W tych dawnych epokach mistrz pracował z reguły przy pomocy czeladników, lecz nasz mistrz wszystkie czynności wykonuje sam. Inspiruje go świadomość, iż korzysta z tego samego źródła surowca, co sławni, dawni mistrzowie – ze złóż bursztynu pod Kaliningradem. Przyswojenie sobie głębokiej wiedzy o właściwościach bursztynu i sposobach pracy bursztynników z dawnych wieków, związało go trwale z zespołem pracowni w Carskim Siole. Do pracowni tych trařały zabytki najwyższej klasy. Tak na przykład z kremlowskiej Zbrojowni (Orużejnej Pałaty), przysłano do konserwacji dwupoziomową szkatułkę, zrobioną bez drewnianego szkieletu. Stopień zniszczenia był tak duży, że większość dekoracji rozpadła się. Wanin zdołał bursztynowe elementy zidentyřkować, uporządkować i zmontować w trwałą całość. Przy okazji wykonał drugą, identyczną szkatułkę do kolekcji Carskiego Sioła. Równie dobrze nasz mistrz radzi sobie z rzeźbą řguralną. Ta specjalność dziś już w Europie prawie zanikła1. Wanin wykonał kopię szachów z kolekcji Ermitażu, nieco pomniejszonego wymiaru, a następnie zestaw řgur szachowych własnego pomysłu, przedstawiający rosyjskich i szwedzkich wojowników.
Wszechstronne umiejętności Alberta Wanina były wykorzystywane przy organizacji wystaw zagranicznych. Konserwatorskie ręce są wręcz niezbędne po każdym przewozie kolekcji z tak kruchego materiału. Przykładem może tu być wystawa w odległej Japoni, lub nieco bliższym Monachium. Był też autorem projektów i wykonawcą rekonstrukcji dzieł bursztynowych spalonych podczas pożaru Königsbergu w 1945 roku. Na podstawie fotograři z książki Alfreda Rohde2, zrekonstruował czarę i świecznik z charakterystycznymi elementami ze złoconego metalu. Jako konserwator zabytków, trzy miesiące pracował w Berlinie nad przywróceniem świetności ołtarza z kolekcji Zamku Köpenick, z reliefowym wyobrażeniem Piety, który został poważnie uszkodzony pod koniec II wojny światowej (znaczna część dekoracji bursztynowej odpadła i była zastąpiona gipsowymi imitacjami). Za świetną jakość konserwacji carskosielska pracownia otrzymała specjalne gratulacje od Zarządu Pruskich Muzeów. Ze względu na brak stosownego materiału, nie została wykonana jedynie postać Chrystusa na krzyżu.
Wanin do bursztynu odnosi z uwagą i szacunkiem. Nigdy go nie barwi. Dobiera kolory naturalne i tylko niekiedy nieco przyciemnia odmiany przejrzyste, prażąc je w piecu. W przezroczystym bursztynie najczęściej tworzy dekorację grawerowaną. Tematy czerpie z dzieł dawnych, grařki i literatury. Najczęściej są to dynamiczne, wyraziste kompozycje: polowanie na niedźwiedzia czy dzika, wizerunki jeleni, psów i ptaków z długimi ogonami. Lubi też bitwy morskie, żaglowce i pejzaże z zamkami. Jak twierdzi, to sam bursztyn decyduje o pięknie kompozycji. Zmętnienia mogą stać się chmurami, nagromadzenia pęcherzyków terenem lub listowiem drzew.
Dzieła Alberta Wanina, za pośrednictwem „Carskosielskiej Pracowni Bursztynowej”, rozpowszechniły się na całym świecie. Pomniejszone kopie fragmentów cokołu w Bursztynowej Komnacie eksponowane są w Muzeum Bursztynu w Kaliningradzie. W innych muzeach rosyjskich i europejskich znajduje się ponad 20 większych i mniejszych szkatułek, świeczników, czarek i pucharów. Większość z nich nie jest naśladownictwem sztuki dawnej, lecz oryginalnymi dziełami współczesnymi, osobiście zaprojektowanymi i wykonanymi przez Wanina, jak też oznaczonymi jego osobistą sygnaturą.
Sygnatura ta jest archaizmem – dwa putta podtrzymują barokowy kartusz z inicjałami autora. Jest to symboliczne nawiązanie do upodobań twórczych Wanina. Jego dzieła nie są jednak powtórzeniem czegokolwiek z przeszłości. Są równie indywidualne, jak i sam bursztyn, którego bryłki bywają niepowtarzalne w swym pięknie. Teraz w jego rękach jest ośmioboczna patera-cukiernica, która trař zapewne do kolekcji muzealnej i będzie przykładem rzadko spotykanego kunsztu sztuki jubilerskiej. Ta i inne prace Wanina przypominać będą o Bursztynowej Komnacie, zrekonstruowanej przy jego wielkim wkładzie, a także o zespole twórców, z którym nadal związana jest artystyczna droga tego mistrza.
Walentina Biełkowska jest historykiem sztuki, pracuje w Rosyjskim Muzeum w Sankt Petersburgu.
1 W. Biełkowska nie miała okazji zapoznać się z rozwojem rzeźby bursztynowej w Polsce, Litwie i Niemczech w ostatnim dziesięcioleciu. (red.)
2 A. Rhode, Bernstein, ein deutscher Werkstoff, Berlin 1937
|