Strona główna | Linki | Katalog | Ogłoszenia | PTGEM | Subskrybcja | Ustaw startową | Do ulubionych | Poleć znajomym | Zaloguj się   
Złotnictwo
Dziedzictwo
Bursztyn
Informacje
Innowacje
Nauka
Organizacje
Prezentacje
Relacje
Technika
Technologie
Trendy

Aktualny numer
Szukaj w serwisie

Lemel XIV
Jacek A. Rochacki
Twórczość czołowego artysty złotnika doby secesji René Lalique'a została nam przybliżona artykułem Agnieszki Kasprzak-Miler opublikowanym w numerze 2(10), 2000 "Polskiego Jubilera". Osoby interesujące się biżuterią i złotnictwem secesyjnym mogą niekiedy odnieść wrażenie, że Lalique działał niejako w próżni, niewiele bowiem pisze się o innych artystach złotnikach tamtych czasów.

Z tym większą satysfakcją polecam teksty (w tym i w następnym numerze "PJ") studentki historii sztuki Weroniki Rochackiej, będące plonem jej niedawnego pobytu w Paryżu. Autorka omawia nie tylko twórczość mało u nas znanego francuskiego artysty złotnika Georges'a Fouqueta, ale, co być może najważniejsze, prezentuje autentyczny secesyjny wystrój sklepu Fouqueta z roku 1900, w dodatku zaprojektowany przez jednego z najwybitniejszych malarzy i rysowników secesji Czecha Alfonsa Muchę. Zabytek ten szczęśliwym zbiegiem okoliczności przetrwał do dziś.

Na południu Hiszpanii, w Kordobie, w zabudowaniach osiemnastowiecznego pałacu w starej części miasta mieści się szkoła sztuki Escuela de Artes, specjalizująca się w nauczaniu takich dziedzin rękodzieła artystycznego, jak sztukaterie i ich konserwacja, wybrane techniki rzeźbiarskie oraz techniki złotnictwa korpusowego (ang. silversmithing). Ten ostatni przedmiot prowadzony jest pod kątem projektowania i wykonywania kielichów i innych naczyń liturgicznych używanych w Kościele katolickim.

Na początku 2002 r. wydziały ceramiki i metaloplastyki (w tym oczywiście złotnictwa) miejskiego college'u w Manchesterze rozpoczęły wymianę kulturalną i edukacyjną ze szkołą w Kordobie. Ustalono program, w ramach którego studenci i artyści hiszpańscy podczas wspólnych warsztatów w Manchesterze zapoznają się ze współczesnymi technikami pracy w aluminium oraz z technikami barwienia tego metalu. Początkowo grupa artystów przybyłych z terenu całej Andaluzji pod kierownictwem pana Paco Diaza, nauczyciela z Kordoby, była zaskoczona na przykład brakiem możliwości łączenia elementów aluminiowych techniką lutowania, koniecznością używania przy pracy specjalnej odzieży ochronnej czy stosowaniem... lakieru do paznokci jako blendy wyznaczającej obszary powierzchni aluminium przeznaczone do barwienia.

Warsztaty w Manchesterze zaowocowały powstaniem prac, których wysoka jakość artystyczna każe nam postawić pytanie: kto z artystów złotników - czy metaloplastyków - pierwszy wprowadzi naczynia liturgiczne z barwionego aluminium na ołtarze Kościoła katolickiego?

Jedna z prac wyróżnionych podczas ostatnich "Prezentacji 2002" została wykonana przy zastosowaniu techniki tzw. repusu antyklastycznego (ang. anticlasting rising). Jest to mało jeszcze znana w Europie technika, wynaleziona przez Amerykanina pochodzenia belgijskiego Michaela Gooda w połowie lat 80. Umożliwia ona wykuwanie z płaskich płatów blachy form przestrzennych, których główne kierunki są przeciwstawne sobie - tak jak główne kierunki kształtu siodła. Daje to niesłychane możliwości plastyczne kreowania form przestrzennych w przeciwieństwie do repusu klasycznego zwanego repusem synklastycznym (ang. synclastic rising), gdzie główne kierunki kutej formy są współbieżne, czyli biegną w jednym kierunku.

Brytyjskie stowarzyszenie złotnicze - Association for Contemporary Jewellery, z którym od lat blisko współpracuje STFZ, organizuje kolejną międzynarodową konferencję złotniczą w Manchesterze w dniach 10-13 kwietnia 2003 r. Także wiosną 2003 r. odbędzie się w Szwajcarii kolejna konferencja międzynarodowej sieci kontaktowej Ars Ornata Europeana.

Od 4 maja do 15 sierpnia 2002 r. odbywało się pierwsze europejskie triennale współczesnej biżuterii w Belgii, w Muzeum Złotnictwa na terenie Domaine du Château de Seneffe. Obszerniejsze sprawozdanie w brytyjskim "Findings" nr 20 (numer lipcowy z 2002 r.), do wglądu u autora Lemelu. Tutaj chciałbym wymienić wybrane współczesne galerie belgijskie specjalizujące się w biżuterii artystycznej:
- Galerie Neon (Bernard François), rue Defacqz 19, B-1050 Brussels, tel. 0032 (0)2 537 54 31
- Galerie O (Mei Hua Lee), rue du marché au Charbon, 97 Bte 1G, B-1050 Brussels, tel. 0032 (0)2 512 79 74
- Galerie Ars (Jacqueline Hock), place Saint-Michel 66, 4000 Liege, tel. 0032 (0) 4 223 49 73
- Wessel Art Gallery (Claude Wessel), Dreve Richelle 9, 1410 Waterloo, tel. 0032 (0) 2 354 00 09
- Cap d'Art, Lac de Genval, 113 avenue du Lac, B-1332 Genval, tel. 0032 (0) 2 654 10 00, fax 654 10 11
- Maya (Maya Cancelier), rue de la Halle 15, Namur, tel. 0032 (0) 8 122 88 60
- Doris Stein, 196 Chaussée d'Ixelles, B-1050 Brussels, tel./fax 0032 (0) 2 647 58 99

W nawiązaniu do bardzo ciekawego tekstu Ewy Letkiewicz o klejnotach ostatnich Jagiellonów opublikowanego w numerze 3(17), 2002 "Polskiego Jubilera", a szczególnie do pokazanego tam klejnotu w kształcie litery A, związanego z osobą królowej Anny Jagiellonki, pragnę powiadomić, że w znanych mi zbiorach prywatnych znajduje się tzw. "sztuczka", czyli obiekt biżuteryjny do naszycia na suknię, w kształcie prostej litery A wykonanej ze złota, wysadzanej dziewięcioma diamentami o starym szlifie tablicowym (tzw. "pojedyncze dobro"). Według informacji eksperta Jacka Zięty jest to tak zwany szlif kardynała Mazarine'a. Wymiary diamentów 2-3 mm (ze względu na ich oprawienie nie sposób ustalić precyzyjnych wymiarów i masy), masa obiektu 7 g, złoto próby 18 k (750 / 000), wysokość 27 mm, szerokość 29,5 mm, grubość 5 mm.

Pojawiające się od pewnego czasu na łamach naszej prasy złotniczej określenie "myślenie fajnaglem" ma na celu - jak sądzę - słuszne dopominanie się autora tego określenia o odróżnienie artystów, czyli ludzi mających rzeczywiście coś nowego i wartościowego do powiedzenia, od tych, którzy pomylili środek wyrazu, jakim winno być dobre opanowanie warsztatu, z celem, któremu każdy warsztat ma pokornie służyć, zwłaszcza warsztat złotniczy w dyscyplinie twórczej zwanej po polsku złotnictwem artystycznym. Celem tym ma być oczywiście opowiadanie zupełnie nowej, nigdy przedtem nieopowiedzianej bajki przy zastosowaniu materiałów i środków najwłaściwiej do treści tej bajki dobranych.

Autorze kochany: wszak "Koń, jaki jest - każdy widzi". A czy coś jest sztuką, czy nie, to w końcu "widać i słychać, i czuć". Niezależnie od tego, czy to sztuka bardziej klasyczna, czy bardziej awangardowa. I czy naprawdę warto tak często wspominać tych, którzy artystami nie byli, nie są i pewno nie będą, niezależnie od stopni, tytułów, członkostw, nagród, wyróżnień itp. atrybutów czy znamion zewnętrznych? Zresztą nie mogę pozbyć się refleksji, że znacznie bardziej zagrażające dla sztuki niż "myślenie fajnaglem" jest rozszerzające się lawinowo "myślenie kasą fiskalną" - że zacytuję naszego przyjaciela - artystę plastyka, pisarza, poetę, malarza, satyryka, scenografa i reżysera Jacka Marię Hohensee.

30 sierpnia 2002 r. na Cmentarzu Bródnowskim w Warszawie odbył się pogrzeb zmarłego 23 sierpnia 2002 r. Jerzego Stolarskiego, artysty plastyka zajmującego się złotnictwem artystycznym. Jerzy, tworząc w zespole ze swą żoną Seweryną Gugała-Stolarską, artystą plastykiem czynnym w dyscyplinie złotnictwa artystycznego, należał do czołowych reprezentantów naszej dyscypliny lat 70. Prace Stolarskich były eksponowane na licznych wystawach krajowych i zagranicznych, a znajdują się m.in. w zbiorach Muzeum Sztuki Złotniczej w Kazimierzu nad Wisłą. "Zespół małżeński" państwa Stolarskich wchodził w skład grupy twórczej "Muzeum", istniejącej przy wspomnianym muzeum kazimierskim.

24 października 2002 r. Andrzej Wąsowski, przedstawiciel spółdzielni ORNO będącej w procesie likwidacji, przekazał w trybie darowizny na ręce kuratora galerii sztuki zdobniczej Muzeum Narodowego w Warszawie Ryszarda Bobrowa archiwalia poornowskie, w tym tzw. Księgę ORNO oraz tablicę z wyrepusowanym mottem spółdzielni. Oba te obiekty były już wspominane w poprzednich numerach "Polskiego Jubilera".

28 października 2002 r. w Krakowie przy ulicy Sławkowskiej 4 odbyło się otwarcie galerii mającej specjalizować się w ekspozycji fotografiki i biżuterii artystycznej. Twórcami i właścicielami galerii są Barbara i Andrzej Bielakowie. Galeria posadowiona jest w bardzo starej - jak to w Krakowie - piwnicy (niektóre jej elementy pochodzą z XIV w.). Powierzchnia ekspozycyjna zajmuje około 48 m2. Ale największą nadzieję budzi fakt, że w zamierzeniach właścicieli galeria Bielak ma wypełniać istniejącą w Polsce lukę, czyli koncentrować się na ekspozycji prac o wysokim poziomie artystycznym, organizować częste wystawy indywidualne oraz przygotowywać duże wystawy zespołowe, takie jak powtórzenie przeglądu legnickiego. Właściciele otwarci są na eksponowanie wystaw zagranicznych. Galeria prowadzi też działalność komercyjną, unikając promocji prac o charakterze produkcji masowej. Więcej - już niedługo w Internecie www.galeriabielak.pl.


[ drukuj ]


Źródło wiadomości:




Wydawca    Redakcja    Prenumerata    Reklama    Pomoc    Polityka prywatności    
Wszelkie prawa zastrzeżone.