Strona główna | Linki | Katalog | Ogłoszenia | PTGEM | Subskrybcja | Ustaw startową | Do ulubionych | Poleć znajomym | Zaloguj się   
Aktualności
Informacje
Prawo
Trendy
Stowarzyszenia

Aktualny numer
Szukaj w serwisie

Lemel XIII
Jacek A. Rochacki
Współtwórca Muzeum Sztuki Złotniczej w Kazimierzu nad Wisłą i jego były kurator, wybitny historyk sztuki złotniczej pan Michał Gradowski 12 maja 2002 r. ukończył 70 lat. W roku bieżącym przypada również pięćdziesięciolecie podjęcia przez niego pracy zawodowej.
Najprawdopodobniej niedługo zostanie wydana jego najnowsza książka pt. Złotnicy na ziemiach północnej Polski, awizowana w poprzednim Lemelu. Trudno o piękniejsze i sensowniejsze upamiętnienie jubileuszu naszego zasłużonego Przyjaciela.  

Z kronikarskiego obowiązku podaję również do wiadomości, że niniejsza notatka jest jedynym upamiętnieniem tych jubileuszy, gdyż ani współzałożone przez pana Gradowskiego muzeum kazimierskie, ani jego wieloletnie miejsce pracy - Ośrodek Dokumentacji Zabytków w Warszawie - nie uznały za stosowne wspomnieć o tym fakcie w najdrobniejszy nawet sposób.

Miejsce w Radzie Muzeum Sztuki Złotniczej, zwolnione przez pana Michała Gradowskiego na skutek ogłoszenia przez niego rezygnacji ze współpracy z tymże muzeum, zajął nasz kolega, pan Tomasz Zaremski, z rekomendacji STFZ. Gratulując nominacji, wyrażamy nadzieję, że panu Zaremskiemu, wybitnemu artyście złotnikowi, powiedzie się kontynuacja trudnego dzieła rozwoju placówki kazimierskiej, której zbiory składają się z kolekcji zarówno starego, jak i nowego złotnictwa.

Pani Sylvie Lambert w swej monograficznej historii pierścionków i pierścieni, wydanej przez szwajcarskie wydawnictwo RotoVision w roku 1998 pod tytułem The ring, w rozdziale poświęconym pierścionkom współczesnym na stronach 236-246 szczegółowo omawia twórczość naszych przyjaciół - artystów francuskich, członków stowarzyszenia CORPUSu. Przedstawiciele polskiego środowiska złotnictwa artystycznego uczestniczyli w zorganizowanej przez CORPUS konferencji międzynarodowej sieci kontaktowej "Ars Ornata Europeana" w Strasburgu w 1997 r. i odtąd utrzymujemy ścisłe kontakty z kolegami z CORPUSu. Tym bardziej interesujące może być zapoznanie się z profesjonalną analizą twórczości takich naszych francuskich przyjaciół, jak Christophe Burger, Astrid Meyer czy Florence Lehman, przedstawioną w książce Sylvie Lambert. Osobom szczególnie zainteresowanym tematem polecam zapoznanie się z wydawnictwami CORPUS SCRIPT, do wglądu u autora Lemela.

Jury w składzie: Michael Becker - złotnik monachijski, dr. Fritz Falk - dyrektor Schmuckmuseum Pforzheim, oraz prof. Uwe Loesch z Düsseldorfu nominowali panią Anette Waltz z Hanoweru do tegorocznej nagrody im. Fredricha Beckera. Odebrała ona tę nagrodę w rocznicę śmierci profesora Beckera, 25 maja 2002 r., w Muzeum Goethego na zamku Jagerhoff w Düsseldorfie.

Profesor Fredrich Becker (1922-1997) osiągnięciami twórczymi wpisał się na zawsze w historię współczesnej światowej sztuki złotniczej. Jest on m.in. twórcą biżuterii mobilnej i jako jeden z pierwszych artystów złotników - jeśli nie wręcz pierwszy - zdał sobie sprawę z faktu, że pierścionek jako forma wypowiedzi artystycznej nie musi być tylko estetyczną ozdobą palca, palców czy dłoni. Ta konstatacja zaowocowała konceptualnym podejściem do tematu i nadaniem biżuterii innych niż tradycyjne znaczeń. Efekty takiego podejścia do zagadnienia są widoczne m.in. w wykonanych w latach 1978-1982 pracach - prostym pierścionku-obrączce stalowej i w bransoletach zakomponowanych tak, że brylanty oprawione były od... wewnątrz wspomnianych obiektów, będąc niewidocznymi lub prawie niewidocznymi dla osoby oglądającej taki pierścionek czy bransoletę na palcu czy przegubie ręki.

Wyciągnięcie wniosków z faktu, że pierścionek - w sensie kompozycyjnym - istnieje również "od wewnątrz" dłoni było również udziałem polskiego twórcy, Joachima Sokólskiego. Mam tu na myśli zestaw pierścionków jego autorstwa, eksponowany na wystawie polskiej sztuki złotniczej w Ośrodku Kultury Polskiej w Sztokholmie w roku 1974.

W miejscowości Hanau koło Frankfurtu nad Menem znajduje się siedziba znanej nam wielkiej organizacji złotniczej Gesselschaft fur Goldschmiedekunst. Od roku 1933 przyznaje ona wybranemu, zasłużonemu artyście złotnikowi pierścień honorowy, będący swoistą Nagrodą Nobla w dziedzinie sztuki złotniczej. Początkowo pierścienie były wykonywane w pracowni H.J. Wilma w Hamburgu. Obecnie pierścień dla następnego laureata projektowany jest i wykonywany przez jego poprzednika. Pierścień wykonywany jest ze złota i powinien zawierać motyw orła, który jest symbolem Stowarzyszenia. Początkowo przyznawano go corocznie, w dniu św. Eligiusza - patrona złotnictwa, ostatnimi laty pierścień przyznawany jest co trzy do pięciu lat, a ceremonia wręczenia nie zawsze odbywa się w dniu św. Eligiusza. Dnia 16 maja 1998 r. na zamku Philippsruhe w Hannau odbyła się ceremonia wręczenia kolejnego Złotego Pierścienia Honorowego. Pierścień autorstwa poprzedniego laureata, japońskiego artysty Yasuki Hiramatsu, otrzymał wtedy artysta włoski Giampaolo Babetto. Niech mi tu będzie wolno przypomnieć, że to właśnie Giampaolo Babetto był przewodniczącym jury ostatniego przeglądu legnickiego "Srebro 2002".

16 czerwca 2002 r., też na zamku Philippsruhe w Hannau, odbyła się kolejna uroczystość wręczenia pierścienia honorowego Gesellschaft für Goldschmiedekunst, wykonanego według tradycji przez poprzedniego laureata - Giampaolo Babetto. Laureatem obecnym jest artysta brytyjski Michael Rowe. Pokazywał on prace na wielu wystawach krajowych i międzynarodowych. Muzea w Wielkiej Brytanii, Holandii, Japonii, Francji, Australii i w Niemczech posiadają w swoich zbiorach prace autorstwa Michaela Rowe. Jest on też autorem książki The colouring, bronzing and patination of metals.

Otwierając uroczystość, słowo wstępne wygłosili pani Margret Hartel - burmistrz miasta Hanau, i pan Walter Behning - prezes Gesellschaft für Goldschmiedekunst. Laudatio wygłosiła pani dr Anna Beatriz Chadour-Sampson.

W czerwcu 2002 r. na Uniwersytecie Kardynała Stefana Wyszyńskiego (dawne ATK) pani Anna Szymajda, studentka Wydziału Nauk Społecznych i Historycznych, kierunek: historia sztuki, obroniła pracę magisterską napisaną pod kierunkiem pani prof. dr. hab. Kingi Szczepkowskiej-Naliwajek pt. Twórczość artystyczna warszawskiej grupy "UFO" (Jacek Byczewski, Jacek Rochacki, Joachim Sokólski, Marcin Zaremski) na tle polskiej biżuterii lat 1970-1980. Praca liczy 75 stron tekstu podstawowego, opatrzonego licznymi aneksami i ilustracjami. W pierwszej części przedstawiono skrótowo historię europejskiego złotnictwa artystycznego, w drugiej historię polskiego złotnictwa artystycznego, następnie, na tak zarysowanym tle, zaprezentowano i omówiono dorobek artystyczny członków grupy "UFO".

Należy pogratulować autorce bardzo starannego przedstawienia historii współczesnego złotnictwa artystycznego - dziedziny wiedzy jeszcze niedostatecznie znanej w naszym środowisku.

11 czerwca 2002 r. w siedzibie Okręgu Warszawskiego Stowarzyszenia Historyków Sztuki odbyły się obrady V sesji z cyklu "Rzemiosło artystyczne". W ramach tej sesji wygłoszono wiele referatów poświęconych złotnictwu, w tym wykład pani prof. Anny Sieradzkiej o wczesnej fazie Wiener Werkstätte i wykład pana kuratora Ryszarda Bobrowa o złotnictwie lubelskim XIX w. Pani Anna Piskorz wygłosiła bardzo ciekawy referat o obiekcie złotniczym czy wręcz biżuteryjnym nazywającym się chatelaine, który dziś jest prawie nieznany, i stąd spróbujemy poniżej krótko o chatelaine opowiedzieć.

Jest to rodzaj ozdobnego zawieszenia, jakby swoisty klips (jak klips do banknotów) czy po prostu zaczepka, przymocowywany i noszony przy pasku lub gorsecie damskiego stroju. Służy do zawieszania zegarka, kluczy, w tym kluczy służących do nakręcania zegara ściennego czy stojącego, tłoku pieczętnego, małych nożyczek, domowego notatnika, nawet pojemnika z przyborami do szycia i podobnych małych przedmiotów pomocnych w prowadzeniu domu.

Chatelaine pojawiły się w XVII w. i istniały do końca XIX. W Anglii około 1830 r. zatraciły one swą ozdobną funkcję obiektu biżuteryjnego i były dalej używane już tylko w celach utylitarnych. Niekiedy przybierały uproszczoną formę ozdobnego haczyka czy haka, też przymocowywanego do damskiego paska czy gorsetu i spełniającego te same funkcje. Podsumowując: spełniały podobną rolę, jak dziś używany przez robotników budowlanych pas służący do noszenia przy sobie narzędzi niezbędnych do wykonywania pracy.

Mimo podanego powyżej datowania okazało się jednak, że np. w Polsce chatelaine istniało znacznie dłużej. Otóż mistrz złotniczy pan Krzysztof Kacprzak, będący osobą głęboko zainteresowaną historią złotnictwa, zwrócił mi uwagę, że w piśmie "Złotnik i Zegarmistrz", nr. 2 z 18 lutego 1937 r. firma złotnicza I. M. Alland i Synowie (Warszawa, ul. Kacza nr 17, firma istniała od 1892 r.) zamieściła reklamę oferowanych wyrobów. Pomiędzy wymienionymi tam obiektami znajdują się również...szatlenki, czyli po prostu chatelaine.
[ drukuj ]


Źródło wiadomości:




Wydawca    Redakcja    Prenumerata    Reklama    Pomoc    Polityka prywatności    
Wszelkie prawa zastrzeżone.