Strona główna | Linki | Katalog | Ogłoszenia | PTGEM | Subskrybcja | Ustaw startową | Do ulubionych | Poleć znajomym | Zaloguj się   
Aktualności
Informacje
Prawo
Trendy
Stowarzyszenia

Aktualny numer
Szukaj w serwisie

Kurpiowskie ozdoby bursztynowe
Jerzy Jastrzębski
Dwa regiony etnograficzne w Polsce - Kaszuby i Kurpie - wprowadziły bursztyn do swojej kultury ludowej. Związane to było z obecnością nagromadzeń tego minerału na ich terenach. Chociaż bursztynowe ozdoby używane były i w innych regionach, to powszechnie sądzi się, że nosili je jedynie mieszkańcy wsi kurpiowskich i kaszubskich.
Zapewne wynikało to stąd, iż korale, najpopularniejszy wyrób z bursztynu noszony przez mieszkanki wsi, stanowiły na Kurpiowszczyźnie i na Kaszubach niezbędny, charakterystyczny element stroju ludowego.

Naszyjniki kurpiowskie.  Naszyjnik kurpiowski rżnięty w kanty.

Na Kaszubach, obok bursztyniarstwa cechowego, istniało bursztyniarstwo ludowe, zaspokajające zapotrzebowanie na ozdoby głównie odbiorców ze środowiska wiejskiego. Bursztyniarze, nie mając dostępu do technik stosowanych przez rzemieślników cechowych, sami wypracowali sposoby obróbki, które następnie były przekazywane z pokolenia na pokolenie. Bursztyniarstwo na Kaszubach na szerszą skalę było uprawiane do pierwszego ćwierćwiecza XX w., później zaczęło zanikać. Spowodowane to było wyczerpaniem się łatwo dostępnych dawniej źródeł surowca, ale także zmianą gustów i wzrostem wymagań estetycznych dotychczasowych odbiorców oraz podążaniem za modą miejską preferującą wyroby fabryczne. Asortyment przedmiotów wytwarzanych przez ludowych bursztyniarzy kaszubskich był dość duży i oprócz korali obejmował: kolczyki, broszki, różańce, tabakierki, wisiorki, spinki do mankietów, guziczki do kamizel, szpilki do krawatów, spinki do włosów, pierścionki i bransoletki, oraz cygarniczki1.

Bursztyniarstwo ludowe na Kaszubach, mające wielowiekową tradycję, należy już niestety do przeszłości. Zapewne taki los spotykałby i bursztyniarstwo na Kurpiach, gdyby nie zainteresowanie bursztynem Adama Chętnika, rodowitego Kurpia. To on poprzez swoje badania i działania zmierzające do ocalenia i pobudzenia bursztyniarstwa nad Narwią sprawił, że jeszcze obecnie pracują bursztyniarze w kurpiowskich wsiach.

Medalion, czyli mental, podwieszany do najdłuższych korali.  Wisiorki w kształcie serduszka.

Kurpie nie tylko potrafili szukać bursztynu, ale także, a może przede wszystkim, umieli go obrabiać. Wprawne oko mistrza bursztyniarza rozpoznawało, która bryłka nadaje się do handlu, na wyroby, a która tylko na kadzidło czy też na pokost bursztynowy. Najmniej pożądane były kawałki cienkie i płaskie, z popękaną powierzchnią, z otworami i szparami. Wartość i przydatność bursztynu do obróbki sprawdzano też przez nadgryzanie, "aż jądro bursztynu jest dobrze widoczne". Świeżo wydobyte kawałki bursztynu najlepiej było przechowywać w czystym i wilgotnym piasku.

Tradycje obróbki bursztynu w dorzeczu Narwi sięgają najprawdopodobniej XV w. Powstało tu bogate nazewnictwo związane z bursztynem, nawiązujące między innymi do barwy i stopnia jego przezroczystości. Adam Chętnik w Małym słowniku odmian bursztynu polskiego2 zestawił 80 nazw odmian bursztynu określających jego barwę, stopień przezroczystości, zwietrzenia, charakter powierzchni, miejsce znalezienia. Opracowując ten materiał, opierał się, jak sam pisze, "w znacznej mierze na geologii ludowej, która w wielu wypadkach nie ma jeszcze odpowiednika w naszej naukowej literaturze geologicznej". Chętnik zestawił też alfabetyczny spis około 200 nazw odmian bursztynu z terenu całej Polski3.

Wisiorki w kształcie grocika.  Wisiorek w kształcie siekierki.

Wraz z upływem lat zmieniały się sposoby obróbki bursztynu, zmieniał się też asortyment wyrobów. Najbardziej cenione były jednak wyroby wykonywane ręcznie, według starych kurpiowskich wzorów. Bursztyniarze kurpiowscy toczyli i szlifowali pierścionki, cygarniczki, fajki, korale, naparstki, guziczki, kubki, kieliszki, tabakierki, kałamarze, figurki, szkatułki, pasje, płaskorzeźby, łańcuszki4. Nieodłączną częścią kobiecego stroju ludowego były bursztynowe paciorki odbijające się złocistą lub czerwoną barwą od białej lnianej koszuli. Wspaniałe naszyjniki, zwane po prostu "bursztynami", złożone z płaskich gładkich paciorków nawiązujących do neolitycznych guziczków albo z paciorków "rżniętych w kanty" lub "na kryształ" były prawie wyłącznie z bursztynu miodowego - przezroczystego5. Najstarszy naszyjnik kurpiowski z XVII w. ma niektóre paciory z całkowicie przezroczystego bursztynu. Z czasem moda się zmieniła i zamiast dawnego czerwonego czy żółtego przezroczystego bursztynu Kurpianki wolały bursztyn matowy, biały lub kapuściak. Późniejsze naszyjniki wyrabiane na Kurpiowszczyźnie były już z bursztynu różnych odmian.

Chętnik oceniał, że w latach 1900-1910 na terenie Kurpiowszczyzny było około 100 000 sznurów korali. W przeważającej części tego regionu około roku 1910 przeminęła wśród Kurpianek moda bursztynowa, korale zanoszono do kościoła, gdzie często tłuczono je na kadzidło do trubularzy6. Zniszczone, wytarte lub brudne korale dawano bursztyniarzom do odczyszczenia, niektórzy właściciele sami czyścili je miałką kredą. Mówiono, że aby bursztyn długo ładnie wyglądał, należy przechowywać go w chłodnym, ciemnym miejscu, zawinięty oddzielnie w miękkie szmatki.

Zmieniały się zwyczaje, moda, także mniejsze było wydobycie i wybór surowca. "Różni też turyści manierują przemysł, każąc robić sobie bransolety, spinki do koszul itp. przedmioty nie mające nic wspólnego z duchem miejscowym i charakterem" - tak pisał i ubolewał nad tym Adam Chętnik7. A zwyczaj wymagał, aby Kurpianka miała na szyi trzy sznury korali bursztynowych, nawleczonych na mocne czerwone lub żółte nici. Najmniejszy, dookoła szyi, wykonany z drobnych perełek wielkości grochu, zwano "manele", drugi sznur był z paciorków okrągłych lub rżniętych w kanty i trzeci, najdłuższy, składał się z dużych tak zwanych "kartoflaków". Na brzegach sznura znajdowały się korale mniejsze, lekko spłaszczone lub okrągłe. Im bliżej środka naszyjnika, tym paciorki były większe, dochodzące w centrum do 3 cm średnicy, w kształcie spłaszczonych kul8. Największe środkowe paciorki musiały zawierać "wścibki" - tak Kurpie określali inkluzje. Określenie "wścibki" lub ścibki" wywodzi się od "wścibić się" - wejść w obce miejsce. Jak podaje Chętnik, "według opowiadań nazwa "ścibek" powstała stąd, że gdy Kurpie siedzieli w swych osadach leśnych, często zbiegali w ich puszczę różni ludzie nie swoi, czasem przestępcy lub szukający swobody zbiegowie. Ludzie ci, nie mając własnych siedzib, "wścibiali się" między Kurpi i z czasem pozostawali na zawsze"9. Koralik ze "wścibkiem" traktowany był jak amulet przynoszący szczęście i powodzenie jego właścicielce.

Wisiorki w kształcie kropli.  Bursztynowe gryzaczki dla dzieci.

Charakterystyczną cechą naszyjników kurpiowskich były wisiorki - medaliony, czyli "mentale", podwieszane do najdłuższych korali. W tym celu robiono mały sznurek, długości 10-15 cm, na który nanizane były drobne paciorki z centralnie zawieszonym medalionem. "Mentale" były średnicy od 1,4 do 4 cm, wykonywano je z płaskich kawałków przezroczystego lub matowego bursztynu. W górnej części miały otworek do przewleczenia nitki. Bursztyn na medalion obrabiano z dwóch stron, po czym za pomocą noża i pilnika nadawano mu ostateczną formę. "Mentale" miały przeważnie kształt serca o długości od 1,5 do 2 cm. Większe medaliony miały z jednej strony wyrzeźbione wizerunki Chrystusa na krzyżu, a z drugiej, dookoła brzegów, ozdobione były wyciętymi rozetkami, brzegi zaś były ząbkowane lub gładkie. Medaliony już około 1900 r. przestały być modne, więc odczepiano je i sprzedawano za bezcen lub oddawano na kadzidło do kościoła10. Krzyżyki z bursztynu, czyli "pasyjki", spotykano rzadziej, gdyż były trudniejsze do wykonania ze względu na kruchość surowca, przy czym wykonywano je z różnego rodzaju bursztynu. Każdy puszczański chłopak chciał ofiarować swojej dziewczynie bursztynowy wisiorek, na przykład w kształcie siekierki, rybki, grocika, kropli czy też serduszka, aby mogła go nosić na błękitnej wstążeczce.

Oryginalnie wykorzystywano toczone z białego bursztynu spłaszczone kule, które nawleczone na tasiemki zawieszano dzieciom na szyi - służyły one niemowlętom jako gryzaczki, a można je było kupić na jarmarkach i odpustach11. Z bursztynu kolorowego wykonywano kule i rączki do lasek. Wytwarzano też fajki lub ich części, a bursztynowe cybuszki były okowane srebrem i zdobione ciętym ornamentem. Na specjalne zamówienie wykonywali bursztyniarze różańce, przy czym paciorki były na przemian z bursztynu przezroczystego i matowego. Z dużych kawałków bursztynu toczono kubeczki, których wnętrze wybierano ręcznie lub drążono na tokarce, natomiast z mniejszych kawałków wykonywano spinki lub bransoletki. Tabakierki i kubki robiono na zamówienie do miast lub na podarunki. Tabakierki najczęściej wykonywano z bursztynu matowego, kapuściaka, podobno mocniejszego, natomiast kubeczki wytwarzano z surowca przezroczystego12. Gdy rozpowszechniło się palenie papierosów, rozpoczęto produkowanie cygarniczek. Dużą sztuką było wywiercenie długich cienkich otworów w cygarniczkach i cybuchach. Mistrzowskim popisem były dewizki do zegarków zwane łańcuszkami, gdyż miały formę ogniw łańcucha, owalnych lub ściętych na kantach. Miały one długość od 10 do 15 cm i wykonywano je na pokaz lub na zamówienie z jednej bryły bursztynu. Dla strzelców kurpiowskich robiono spinki i sprzączki do czerwonych wstążek przy kapeluszach z piórami. Guziki o średnicy 2-3 cm, z dziurką od spodu służącą do przyszycia lub przywiązania, zamawiała okoliczna szlachta do swoich żupanów. Kurpiowie guzików takich używali do ozdoby swoich "lejbzików" - czerwonych lub granatowych kamizelek z rękawami, a Kurpianki do swoich "wystków" - dekoracyjnych serdaków.

Cygarniczki z bursztynu.  Guziki.

Na zamówienie wykonywano kałamarze i zestawy przyborów na biurko. Taki komplet otrzymał w prezencie Józef Ignacy Kraszewski z okazji jubileuszu 50-lecia pracy twórczej w 1879 r. Podobny kałamarz ofiarowano Henrykowi Sienkiewiczowi, gdy w 1900 r. przybył do Łomży z odczytem o Śląsku13. W 1878 r. w Paryżu odbyła się Wystawa Powszechna, na którą "jedni bracia Bernstejnowie z Ostrołęki, wytrwali przerabiacze bursztynu, przysłali tu swoje renomowane kolczyki, brosze, noże, grabki i cygarniczki, których produkcją trudnią się śladem ojców; komplet cacek bernstejnowskich został przez cudzoziemców rozchwytany"14.

Na niecodzienny pomysł wpadł na kilka lat przed I wojną światową ksiądz Tomkiewicz z parafii w Małym Płocku. Zebrane w kościele kawałki bursztynu kazał oczyścić, wypolerować oraz posegregować według wymiarów. Nieznany bursztyniarz zrobił z nich dwa żyrandole kościelne do świec, przy czym średnica największego koła wynosiła około metra15; spłonęły one w 1915 r. podczas pożaru kościoła.

Bursztyn był darem natury, który w kurpiowskich wioskach towarzyszył wszystkim ludzkim troskom i radościom. Nie od razu pozbywali się Kurpie wykopanego czy znalezionego w wodzie lub błocie bursztynu, szczególnie w większych bryłach. Chowali go na czarną godzinę, "na pilną potrzebę" czy też na korale dla córki. Bursztyn "posagowy" był okazały; takie największe bryłki otrzymywały córki w dniu swego wesela. "Walutowy" wymieniany bywał za towar, za produkty spożywcze czy za przedmioty codziennego użytku, "podatkowy" spełniał także rolę pieniądza. Bursztynowymi bryłkami, a później także toczonymi bursztynami płacono w okresach kryzysu, gdy inny pieniądz tracił wartość nabywczą. Czasami wyrobami z bursztynu ozdabiano wnętrza chat. U powały wieszano bursztynowy kierec - ozdobę w kształcie stożka - lub bursztynowy pająk składający się z ośmiu sznurów bursztynowych, każdy długości około 120 cm, złączonych jednym dużym przezroczystym paciorem. Kierec wykonywano z bryłek bursztynu, słomy i szyszek sosnowych. Opisane wyroby można obejrzeć na wystawie stałej "Bursztyn z dorzecza środkowej Narwi" w Muzeum Północno-Mazowieckim w Łomży.

Kałamarz.

    Kiedy w 1946 r. Adam Chętnik zaczął tworzyć muzeum w Łomży, szczególnie dużo uwagi poświęcił organizacji działu bursztynu. W stosunkowo niedługim czasie zgromadził ponad 700 eksponatów. Był to nie tylko sam bursztyn, ale i inne przedmioty poszerzające wiedzę o bursztynie, a informujące o jego powstaniu, pochodzeniu, wędrówce, wydobywaniu, obróbce i użytkowaniu. 10 kwietnia 1950 r. została otwarta w Łomży wystawa, która była pierwszą ekspozycją prezentującą bursztyn w Polsce. Udostępniona była do 5 października 1950 r.; zaprezentowano na niej około 500 różnych eksponatów wraz z ilustracjami, wykresami i mapkami. "Określenie bursztynów (surowca, ziemi bursztynowej, obróbki itp.) oparte jest całkowicie niemal na pewnego rodzaju geologii ludowej, a przede wszystkim od dawnych miejscowych bursztyniarzy, żyjących lub dawno zmarłych, od których w ciągu 40 lat zbierałem wiadomości i notatki" - pisał Chętnik w roku otwarcia wystawy. Dwa lata później napisał: "Wystawa działu bursztyniarskiego w dwu salach Muzeum Północno-Mazowieckiego zwróciła większą uwagę na tę placówkę. Odwiedzano tłumnie ciekawe eksponaty miejscowego "Złota Północy", o którym mało kto wiedział, sensację wzbudzały piękne wyroby kurpiowskie z bursztynu "tutejszego" i oryginalne obrabiarki, wykonane przez okolicznych majstrów, według starych wzorów, jakie dało się przechować... Wystawa więc spełniła tu swoje zadanie"16.

Fotografie: B. Deptuła

Wszystkie przedmioty ze zbiorów Muzeum Północno-Mazowieckiego w Łomży.

Przypisy 1 A. Kwaśniewska: Sztuka ludowa Kaszubów. Przeszłość i teraźniejszość. Bydgoszcz 1995 s. 191.
2 A. Chętnik: Mały słownik odmian bursztynu polskiego. "Prace Muzeum Ziemi" 1981 Z. 34 s. 31-38.
3 Tamże.
4 A. Chętnik: Jantar w sztuce kurpiowskiej. "Polska Sztuka Ludowa" 1973 T. 24 nr 4 s. 194.
5 A. Chętnik: Przemysł i sztuka bursztyniarska nad Narwią. "Lud" 1952 T. 39 s. 385.
6 Tamże, s. 404.
7 A. Chętnik: Przemysł..., op. cit. s. 370.
8 Tamże, s. 385.
9 A. Chętnik: "Wspólna Praca" 1911 nr 33/34 s. 323.
10 A. Chętnik: Przemysł..., op. cit. s. 389.
11 Tamże, s. 392.
12 Tamże, s. 391.
13 A. Chętnik: Jantar w sztuce..., op. cit., s. 195.
14 Wystawa powszechna w Paryżu. "Tygodnik Powszechny" 1878 nr 47.
15 A. Chętnik: Przemysł..., op. cit., s. 394.
16 Por. J. Jastrzębski: W 50. rocznicę wystawy bursztyniarskiej w Łomży. "Studia Łomżyńskie" 2000 T. 10 s. 133.

[ drukuj ]


Źródło wiadomości:




Wydawca    Redakcja    Prenumerata    Reklama    Pomoc    Polityka prywatności    
Wszelkie prawa zastrzeżone.