NUMER ARCHIWALNY

Dziś jest:

Na okładce: Mariusz Gliwiński, AMBERIF DESIGN AWARD - "Amberif `99"

W NUMERZE

I Sandomierskie Warsztaty Złotnicze "Krzemień pasiasty - kamień wyobraźni" 
Wojciech Skowron
 Warsztaty zostały zorganizowane przez Muzeum Okręgowe w Sandomierzu i Cezarego Łutowicza, właściciela Gold & Silver Gallery, przy finansowym wsparciu Urzędu Miasta Sandomierza, Sandomierskiego Stowarzyszenia Kultury oraz ETC Plus z Ostrowca Świętokrzyskiego. W tym roku Sandomierz gościł artystów złotników dwa razy. Gośćmi pierwszego pleneru (10-17 października) byli studenci łódzkiej ASP pod opieką adiunkta Andrzeja Bossa. Drugi plener, w którym miałem przyjemność uczestniczyć wraz z Grażyną Zalewską, Krzysztofem Piotrowskim, Romanem Kowalkowskim, odbył się od 23 do 29 października. Plonem warsztatów będzie wystawa prac wszystkich uczestników. Muzeum Okręgowe w Sandomierzu planuje otwarcie wystawy w marcu, każdy z autorów jedną ze swoich prac przekaże Muzeum. Prace te będą zalążkiem kolekcji "Krzemień pasiasty w biżuteriió. Inicjatorem całego przedsięwzięcia jest Cezary Łutowicz; to on pierwszy, jeszcze w latach 70., zastosował krzemień pasiasty w złotnictwie (por. "PJ" 3 (11) 2000). On też był sercem i motorem całej imprezy, jego galeria-pracownia położona w przepięknym miejscu sandomierskiego Starego Miasta była główną bazą warsztatów. W imieniu Muzeum Okręgowego warsztatami opiekowała się pani Bożena Wódz, przemiła osoba nie szczędząca nam czasu i wiedzy. Należy ona do jakże nielicznej grupy ludzi, którzy kochają swoją pracę. Warsztaty rozpoczęły się od ekscytującej wyprawy do Rezerwatu Archeologicznego w Krzemionkach Opatowskich, jednego z niewielu miejsc, w których występuje krzemień pasiasty. Kopalnie te zostały odkryte przez geologa Jana Samsonowicza w 1922 r. Ze względu na wielkość pola górniczego należą do największych obiektów tego typu w Europie. Kopalnie były eksploatowane od około 3900 do 1600 r. p.n.e. (datowanie radiowęglowe) przez różne ludy, które pozostawiły po sobie świadectwa materialne określane przez archeologów mianem kultur pucharów lejkowatych, amfor kulistych i mierzanowickiej. Wykonywane przez nich siekiery znajdowane są w promieniu aż 600 km od kopalń. Archeolodzy przypuszczają, że siekiery miały przeznaczenie magiczno-obrzędowe. Pole górnicze w Krzemionkach ma kształt paraboli o długości około 5 km i szerokości od 20 do 220 m, tj. około 785 000 m 2 . Liczbę szybów górniczych szacuje się na ponad 5000. Warstwa zawierająca różnej wielkości konkrecje krzemienne leży na dwóch poziomach. Bulwiaste i spłaszczone konkrekcje wydobywano kilkoma sposobami, począwszy od drążenia płytkich jam (2 m głębokości, 4,5 m szerokości), poprzez kopalnie niszowe (około 4,5 m głębokości) i komorowo-filarowe, a skończywszy na kopalniach komorowych o głębokości 8-9 m (o powierzchni około 400 m 2 ). Górnicy kamieniarze posługiwali się narzędziami wykonanymi z kamieni i poroża. Narzędzia te pełniły funkcje klinów, pobijaków, dźwigni, grac i kilofów. Uzyskany surowiec segregowano już w podziemiach i tylko najlepszy pod względem jakości krzemień transportowano na powierzchnię. Tu przy szybie odbywała się jego kolejna selekcja i wstępna obróbka. Konkrekcje krzemienne rozbijano na kamiennym kowadle. Ogromna ilość odpadów krzemiennych powstałych przy produkcji, nieudane półwytwory siekier i innych narzędzi pozostały porzucone przy szybach na powierzchni w tak zwanych pracowniach przyszybowych. Wybrane półwytwory lub formy zaczątkowe zabierano do dalszej obróbki na teren osad produkcyjnych położonych w dorzeczu rzeki Kamiennej. 

 

Kamieniołom Śródborze - uczestnicy Warsztatów przy pracy.

Krzemionki Opatowskie, uczestnicy Warsztatów Złotniczych, od lewej: K. Piotrowski, C. Łutowicz, G. Zalewska, B. Wódz, R. Kowalkowski.
Tam odbywało się między innymi gładzenie i wykańczanie siekier. Dobrze się stało, że początek warsztatów zaczęliśmy od zwiedzania Rezerwatu Archeologicznego. Przeszliśmy dwie udostępnione do zwiedzania trasy: pierwszą w kopalni filarowo-komorowej oraz drugą w kopalni komorowej. Kaski na głowach i latarki w rękach stanowiły nasz rynsztunek. Poczuliśmy zapach kopalni. Szliśmy wytyczonymi szlakami oraz zaglądaliśmy w niedostępne dla publiczności zakamarki i korytarze, gdzie trzeba było mocno pochylać się, bo wysokość wyrobisk wynosiła niespełna 1 m. Było to dla nas wszystkich mocne przeżycie. Spotkaliśmy KRZEMIEÁ w miejscu jego wydobywania przez naszych przodków 40005000 lat temu. Cezary Łutowicz zawiózł nas dwukrotnie do starej kopalni wapienia Śródborze koło Ożarowa. Tutaj metodami odkrywkowymi, posługując się współczesnymi ręcznymi narzędziami, próbowaliśmy odnaleźć krzemienne buły. Dużo czasu spędziliśmy również w pracowni gospodarza warsztatów. Każdy z nas miał swoje stanowisko i mógł popracować nad kawałkami krzemienia, poznać techniczne możliwości jego obróbki. Każdy kawałek krzemienia jest inny, do każdego należy podejść indywidualnie i poszukać dla niego formy. Często kamień układem pasów narzuca tok obróbki. Jest to fascynująca praca. W przerwach pomiędzy pracą a wycieczkami za miasto poznawaliśmy również uroki Sandomierza, a jest to miejsce niezwykłe, o bogatej historii i kulturze, mające wspaniały własny klimat. Pani Bożena Wódz oprowadzała nas po salach i zakamarkach Zamku, gdzie wystawiane są różnorodne zbiory Muzeum Okręgowego. Szczególnie interesująca dla nas była wystawa archeologiczna z krzemiennymi narzędziami oraz bogata kolekcja złotnicza sreber europejskich. Z Cezarym - naszym fantastycznym przewodnikiem - zwiedziliśmy cząstkę tego, co w tym niezwykłym mieście i jego okolicach jest do zobaczenia. Myślę, że będziemy tu wracać. Dzięki Cezaremu poznałem pana Jana Chałupczaka, znakomitego szlifierza i artystę w tym fachu, zakochanego w krzemieniu pasiastym i poświęcającego mu cały swój wolny czas. Widziałem część jego imponującej kolekcji i śmiało mogę powiedzieć, że to, co potrafi wyczytać i wydobyć z kamieni, robi duże wrażenie. Był to bardzo bogaty i urozmaicony tydzień, prawdziwa przygoda. W tym roku również odbędą się Sandomierskie Warsztaty Złotnicze; warto znaleźć czas, aby na nie pojechać. Gorąco polecam.

© 2001 Wszelkie prawa zastrzeżone
 Bryler http://Bryler.net